Od miesięcy nie milknął informacje na temat nowej broni cyberprzestępców. Są to wirusy, które zmieniają numer konta. Czy bankowość internetowa jest zagrożona? Na szczęście nie, bo ofiarami mogą być tylko te osoby, które w ostatnim czasie nie wykazały się czujnością.

Ale jak to? W MOIM banku!?

Wirusy zmieniające numer konta działają automatycznie w wybranych przez program obszarach (obszarach lub bankach). Są na tyle inteligentne aby wiedzieć, kiedy konsument kopiuje, a nie przepisuje numeru konta do okienka przelewu.

Przykład:

Wyobraź sobie, że robisz zwykły przelew za telefon. Wchodzisz na skrzynkę mailową, kopiujesz numer konta z faktury do okienka przelewu. Następnie uzupełniasz pozostałe pola i przepisujesz kod z tokenu. Pieniądze powinny Ci zejść z konta jeszcze dziś, lub najpóźniej jutro.

Moment w którym kopiowałeś numer konta mógł zostać zauważony przez wirusa. On atakuje tylko wtedy, gdy wyczuje, że adres rachunku jest kopiowany. W ułamku sekundy następuje zamiana kilku cyfr i Twoje pieniądze pomimo odpowiednio uzupełnionych pól "odbiorca" i "odbiorca c.d" trafiają na konto cyberprzestępcy.

Kto traci najwięcej?

Zdecydowanie Ci, którzy nie są uważni. Wystarczy sobie przypomnieć, jak często w przeszłości tak postępowaliśmy. Obecnie banku pracują nad tym problemem, ale ich pole manewru jest mocno ograniczone, gdyż oszuści nie łamią zabezpieczeń banków (nie do końca), a czyhają na nieświadomość właścicieli kont internetowych.

Aby się chronić, należy pamiętać o wzmożonej uwadze. Powinno się przepisywać, a nie kopiować numery konta i uważać na wszelakie informacje o konieczności zainstalowania aplikacji bankowych. Cyberprzestępcy atakują z każdej strony i tylko pełna świadomość pozwoli odeprzeć te ataki.